Severity: Notice
Message: Only variable references should be returned by reference
Filename: core/Common.php
Line Number: 239
MIRON JAN KOŚCIELNY
Urodzony 20 listopada 1983 roku w Katowicach-Piotrowicach jako „Ślązak Pełnej Krwi – z Pnioków”.
ONIRONY ŚLUNSKIE
przebudzenie w kolejnym śnie – tusz, akwarela, gwasz
Sny i opowiastki o strzygach, utopcach, szczególnie bebokach, były bardziej rzeczywiste niż ponura proza życia. W mych sztafażach fantastycznych próbuję ocalić tragikomiczny wyraz tamtego świata, zakląć na białej płaszczyźnie, ocalić przed niszczącym działaniem czasu moją legendę o dawnej świetnej cywilizacji przemysłowej. Nie opowiadam o realistycznym Śląsku, tylko o wyobrażeniu o nim, śnie utkanym ze skrawków pamięci. Podobnie jak u jednego z prekursorów horroru Lovecrafta bardziej interesuje mnie ucieczka od tego życia niż samo życie. Mój Śląsk jest wielowarstwowy, przemycam w nim postaci z mojego dziecinnego podwórka, obszaru pogranicza, w którym wszystko może się zdarzyć.
Już od dziecięcych lat miałem poczucie inności, które mi zostało do teraz, czuję się nie zawsze rozumiany (to trudniejszy los wilków stepowych i innych outsiderów).
…no i te fascynacje szarymi dziwnie pachnącymi rzeczkami – spływającymi do Odry i Wisły, i dymiącymi kominiusiami, później zwanymi w epoce spóźnionego ratunku pejzażem industrialnym.
Po LO im. Karola Miarki w Mikołowie długo tułałem się po różnych uczelniach, znalazłem wreszcie schronienie w Studium Reklamy, gdzie wykładowcami byli prawdziwi artyści. Wcześniej wielokrotnie tułałem się po omacku i bez celu na różnych kierunki studiów, nie potrafiąc się na nich odnaleźć. Wreszcie odnalazłem się na Wspaniałej Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach na Wydziale Artystycznym, kierunek Malarstwo, tryb niedzienny. Tam znalazłem wreszcie akceptację swojej inności i osobliwych poszukiwań. Największe zrozumienie mojego ukrytego świata oświetlonego czarnym słońcem znalazłem u Profesora Jacka Rykały i Profesora Mariusza Pałki. Wiem, że jestem na początku drogi bardzo nieakademickiej – nie jest mi łatwo przenieść teorię na praktykę malarską, ciągle zmagam się z dostosowaniem ram obrazu do ram wyobraźni.
Od kiedy pamiętam zapisuję wielopoziomowe impresje w kajetach, gdzie motywem przewodnim jest problem straty, stałego prowizorium, teatrzyki objazdowe okolicznych podwórek, Silesia Superior z prywatnymi aktorami-mieszkańcami. Mam wrażenie, że kiedyś powstanie książka…
Amatorsko muzykuję, kolekcjonuję płyty z klasyczną muzyką rockową – lata 60. i 70. i z poczuciem braterstwa słucham audycji radiowych poświęconych wykopaliskom muzycznym.
Dużo zawdzięczam Twórcowni powstałej w 2005 roku w podziemiach Biblioteki Śląskiej – czuję się tam bezpiecznie, jako istotna Część Wspierająca, Uczestnicząca, a jednocześnie Osobność. Wiem, że zawsze mogę liczyć na Twórcownianą Rodzinę Zastępczą w trudnych chwilach. Dzięki Wam, Przyjaciele!
W „hołdzie” mojemu magicznemu Śląskowi, zwanemu przez Dziadka Alfreda Śluńskiem.
Galeria Luty 2020
Galeria Czerwiec 2018
Galeria Maj 2016
Galeria Kwiecień 2016
Galeria Marzec 2016
Galeria Luty 2016
Galeria Styczeń 2016
Galeria Grudzień 2015
Galeria Listopad 2015
Galeria Październik 2015
Galeria Wrzesień 2015
Galeria Lipiec 2015
Galeria Czerwiec 2015
Galeria Maj 2015
Galeria Kwiecień 2015
Galeria Marzec 2015
Galeria Luty 2015
Galeria Styczeń 2015
Galeria Grudzień 2014
Galeria Listopad 2014
Galeria Październik 2014
Galeria Wrzesień 2014