Severity: Notice
Message: Only variable references should be returned by reference
Filename: core/Common.php
Line Number: 239
Dla łowców sensacji największym wydarzeniem I Bytom Film Festiwalu, zorganizowanego od 19 do 21 września 2014 roku w BCK, było to, że Koreańczyk Suk-hwa Hong, nagrodzony za reżyserię filmu krótkometrażowego Trzeci pokój, przyjechał po odbiór nagrody pieniężnej z podbitym okiem. Na szczęście oberwał w Łodzi, gdzie studiuje w szkole filmowej, a nie w mającym złą opinię Bytomiu, i organizatorom spadł kamień z serca. Z kolei poszukiwacze festiwalowych spotkań ze sławnymi twórcami filmowymi byli zadowoleni, bo mogli spotkać się z Lechem Majewskim i obejrzeć jego najnowszy film Onirica-Psie Pole. Dobrych wrażeń artystycznych dostarczyły także konkursowe krótkometrażówki, których autorami byli studenci łódzkiej filmówki.
Zatem zadowolenie organizatorów, którzy mieli do dyspozycji zaledwie 7 tysięcy złotych – oferowanych przez władze miasta i komunalną firmę – mogłoby być pełne, gdyby nie pewne ale. Pieniądze wcale nie zostały przyznane im na stałe. W przyszłym roku, gdy zechcą zorganizować kolejny festiwal, ponownie odbędą drogę przez mękę, starając się o dofinansowanie poprzez konkursy dla organizacji pozarządowych, względnie uciążliwe wędrówki po urzędach w poszukiwaniu sponsorów. I właśnie w tej nieustabilizowanej sytuacji Bytom Film Festiwalu pojawia się zagrożenie dla dalszego bytu imprezy. Dopóki nowo narodzony konkurs filmów nie będzie miał instytucjonalnego zakorzenienia, jego istnienie będzie stało pod znakiem zapytania. Musi festiwal filmowy, którego organizatorzy mają zamiar szybko wkroczyć do czołówki tego rodzaju konkursów, znaleźć się na liście imprez co roku finansowanych przez jakąś miejską czy wojewódzką instytucję. Jak wynika z tegorocznych doświadczeń, wydatki na przeprowadzenie festiwalu wcale nie były ogromne, co może zachęcić niejedną placówkę kulturalną do wzięcia go na własny garnuszek.
Jednak, co jest paradoksem, równie dobrze na przeszkodzie w stabilizacji Bytom Film Festiwalu mogą stanąć sami organizatorzy. To bardzo młodzi ludzie. Katarzyna Panas jest studentką zarządzania kulturą. Michał Tyszkiewicz jeszcze uczy się w liceum. Zatem nie można ich podejrzewać o brak zapału i słomiany ogień. Ale ze względu na stan ich edukacyjnej tymczasowości mogą zarzucić w przyszłości pomysł kontynuowania filmowego konkursu, żeby uzyskać stabilizację zawodową. Skuszeni perspektywami kariery mogą opuścić Bytom. Przyczyną festiwalowej klęski mogą być także już ujawnione ambicje organizatorów do niedzielenia się z nikim własnym sukcesem. Na razie jednak unosi się nad Bytom Film Festiwal mgiełka sukcesu i miejmy nadzieję, że nie rozwieje się równie szybko, jak się pojawiła.
autor: Ryszard Bednarczyk